„Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965”, t. I, PWN Warszawa 1973:
RUSZCZYC Ferdynand (10 XII 1870 Bohdanów w Nowogrodzkiem - 30 X 1936 Bohdanów), scenografBył synem Edwarda R., urzędnika kolejowego, i Alwiny z Muchów. W 1892-97 studiował malarstwo w Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu i wkrótce zasłynął jako malarz sztalugowy. Po studiach przebywał na Zachodzie, m.in. w Paryżu, Berlinie i Wenecji. Od 1900 był członkiem stowarzyszenia Sztuka, w 1904-07 prof. Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, w 1907-08 Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 1908 zamieszkał na stałe w Wilnie. W 1919 zorganizował na tutejszym uniw. Wydział Sztuk Pięknych i był potem jego dziekanem i profesorem.
W 1909 na zaproszenie N. Młodziejowskiej zaprojektował dla t. wil. scenografię „Lilli Wenedy”. W ciągu następnych lat wielokrotnie współpracował jeszcze z tym t. projektując m.in. dekoracje i kostiumy do „Księcia Niezłomnego” (1910), „Warszawianki” (1912), „Orlątka” (1913), „Wieczoru poezji”, obejmującego fragm. utworów Z. Krasińskiego, A. Mickiewicza i S. Wyspiańskiego (1913). Nadto projektował w Wilnie oprawę plastyczną różnych widowisk, jak np. „Sny o pięknie” (osiem żywych obrazów wg dzieł prerafaelitów). Na krótko przed wybuchem wojny nawiązał współpracę z innymi t.: w 1913 opracował scenografię „Lilli Wenedy” dla T. Polskiego w Poznaniu, a w 1914 „Balladyny” dla T. Polskiego w Warszawie. Okres I wojny świat. spędził w Bohdanowie. Po wojnie t. wil. zawdzięczał mu dekoracje i kostiumy do fragm. „Zygmunta Augusta” i „Legionu” (1919), „Cyda” (1924) i „Nocy listopadowej” (1930). Niezrealizowane pozostały jego projekty do „Złotej Czaszki”. W 1921-23 projektował oprawę plastyczną dorocznych wieczorów akademickich. W 1926 jego prace teatr. eksponowano na Międzynarodowej Wystawie Teatralnej w Nowym Jorku.
W rozwoju t. pol jego nazwisko łączy się przede wszystkim z inscenizacjami „Lilli Wenedy” i „Balladyny”. Obie tragedie, wystawiane przedtem w banalnych dekoracjach, w niezdecydowany sposób markujących wczesne średniowiecze, po raz pierwszy zyskały dzięki niemu ciekawszą oprawę, zaprojektowaną przez wybitnego artystę, poszukującą plastycznego wyrazu dla nastroju legendy i ballady. Oba dzieła R. sprawiły też wielkie wrażenie w ówczesnych kołach teatralnych. Dotyczy to zwłaszcza scenografii „Balladyny”, samodzielniejszej (w opracowaniu „Lilli Wenedy” zaznaczał się jeszcze silny wpływ S. Wyspiańskiego), swobodniejszej w traktowaniu historycznego kolorytu, a bardziej dekoracyjnej, nasuwającej przez to porównanie z pracami L. Baicsta dla Ballets Russes. W dziejach inscenizacji Słowackiego stanowiła ona punkt zwrotny. Po śmierci R. wznowiono „Balladynę” w T. Narodowym w Warszawie, z jego dekoracjami, aby w ten sposób złożyć hołd jego pamięci.