„Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965”, t. I, PWN Warszawa 1973:
WYSPIAŃSKI Stanisław Mateusz Ignacy (15 I 1869 Kraków - 28 XI 1907 Kraków), scenograf, inscenizatorBył synem Franciszka W., rzeźbiarza, i Marii z Rogowskich. W 1879-87 uczył się w gimn. Nowodworskiego w Krakowie. W 1884-95 studiował (z przerwami) w krak. Szkole Sztuk Pięknych; był ulubionym uczniem J. Matejki. W 1887-90 i 1896-97 słuchał wykładów z historii, historii sztuki i literatury na Uniw. Jagiellońskim. W 1890 odbył pierwszą dłuższą podróż zagraniczną. W 1891-95 trzykrotnie przebywał na studiach w Paryżu, gdzie zetknął się m.in. z P. Gauguinem. Wybitnie uzdolniony malarsko, od dziecka pasjonował się t., wielokrotnie uczestniczył w przedstawieniach amatorskich, a podczas swoich pobytów na Zachodzie bacznie śledził ruch teatr. w Austrii, w Niemczech i we Francji. Wcześnie zaczął próbować swych sił jako dramatopisarz („Batory pod Pskowem”, 1886). W 1892 wziął udział w konkursie na kurtynę dla nowego t. krak. (nie otrzymał jednak nagrody pokonany przez H. Siemiradzkiego). Po powrocie do kraju osiadł w Krakowie, skąd wyjeżdżał już rzadko i na krótko, m.in. w 1898 do Warszawy. W 1900 ożenił się z chłopką Teodorą Teofilą Pytko. W ciągu niewielu lat, jakie mu jeszcze pozostały (w 1905 unieruchomiła go nieuleczalna choroba) gorączkowo oddawał się twórczości artyst. w wielu dziedzinach. Uprawiał malarstwo sztalugowe, projektował witraże, meble, szczegóły wystroju wnętrz, stworzył słynną polichromię w kościele Franciszkanów, był jednym z reformatorów pol. grafiki książkowej. W 1902 został docentem w krak. Szkole Sztuk Pięknych. Na pierwsze miejsce w dorobku W. wysuwa się jego twórczość dramatopisarska, niezwykła także dlatego, że autor sam nadał jej frapujący kształt teatralny. W jego czasach nie używano jeszcze słowa „inscenizacja”. Przyjmuje się jednak, że właśnie W. był w Polsce głównym twórcą tej sztuki, operującej wszystkimi środkami wyrazu teatr. w sposób jednolity, wynikający z jednej, nadrzędnej koncepcji artyst. utworu. Obok rozległości uzdolnień wspierał go tutaj szczególny zmysł teatr. pozwalający mu dostrzegać nowe źródła piękna, dotychczas niezauważane (np. odsłonięte mury sceny w
"Wyzwoleniu"), równie trafnie i oryginalnie posługiwać się muzyką (słynne ostinato muz. w „Weselu"), barwą (w „Warszawiance”, „Weselu”, „Bolesławie Śmiałym") czy światłem (szczególnie w „Weselu"). Niezwykła oryginalność tych rozwiązań każe go zaliczyć do najciekawszych indywidualności tzw. Reformy Teatru ogarniającej t. eur. na przełomie stuleci. L. Schiller łączył jego zdobycze z rozwojem pol. t. monumentalnego, który w XIX w. był tylko ,ukryty” w twórczości dram. pol. romantyków, a dopiero w działalności W. zyskał równej siły wyraz sceniczny. Inni teoretycy nadają jednak osiągnięciom W. szersze znaczenie, jak np. S. I. Witkiewicz. Jego zdaniem W. przyczynił się przede wszystkim do nowego pojmowania t., stwarzając ze słów, barw i dźwięków „nowe jedności elementarnie złożone”, składające się w rewelacyjne „jakości teatralne” („Studio” 1937 nr 10-12).
Jako inscenizator debiutował w Krakowie 27 VI 1898. Dla upamiętnienia setnej rocznicy urodzin A. Mickiewicza t. krak. dał wówczas przedstawienie złożone z dwóch fragm. „Dziadów” i specjalnie napisanego utworu L. Rydla. Na zakończenie wieczoru W. zaprojektował osobliwą Apoteozę, w której głównym elementem była unosząca się w powietrze przy dźwiękach muzyki złota lira. Po tym debiucie sześciokrotnie wystąpił w t. krak. jako inscenizator swoich dramatów, wystawiając za dyr. T. Pawlikowskiego „Warszawiankę” (26 XI 1898) i „Lelewela” (20 V 1899), a za dyr. J. Kotarbińskiego „Wesele” (16 III 1901), „Wyzwolenie” (28 II 1903), „Protesilasa i Laodamię” (25 IV 1903) i „Bolesława Śmiałego” (1 V 1903). Wszystkie te utwory reżyserowali doświadczeni aktorzy: „Warszawiankę” i „Lelewela” L. Solski, pozostałe A. Walewski (wspólnie z J. Sosnowskim w wypadku „Bolesława Śmiałego"). W. projektował jednak dekoracje i kostiumy, czuwał nad ich wykonaniem, niektóre fragm. sam wykonywał (np. szczegóły wystroju architektonicznego, obrazy i biust Napoleona w „Warszawiance”, obrazy w „Weselu"). Uczestniczył również w próbach, wspólnie z reżyserami układał sytuacje, poddawał aktorom właściwy gest czy ruch. Zasięg tych prac bywa dziś rozmaicie oświetlany. Nie brak głosów bagatelizujących udział W. w prowadzeniu aktorów. Z drugiej strony wiadomo, że jego autorstwa były liczne, oryginalne rozwiązania sytuacyjne, niekiedy drobiazgowo opracowywane z reżyserami (jak np. w wypadku Masek w „Wyzwoleniu"). Należy zresztą zaznaczyć, że pierwsze utwory W. przeszły w t. krak. bez większego wrażenia, a w związku z tym za kulisami traktowano go tylko jako obiecującego dziwaka. Dopiero oszałamiający sukces „Wesela” zapewnił mu w t. większy autorytet i nieco większą swobodę ruchów. Trudne warunki finansowe sprawiały, że do jednej sztuki zezwalano mu projektować tylko jedną nową dekorację (pod jego dozorem malował ją z reguły J. Spitziar, zwykle upraszczając i schematyzując jego zamysły). Do „Protesilasa i Laodamii” mógł już jednak zamówić mosiężną zbroję aż w Wiedniu, a do „Bolesława Śmiałego” wykonano wg jego projektów całą garderobę pozostającą w jaskrawej sprzeczności z całą dotychczasową praktyką wystawiania sztuk historycznych. Świadectwem postępującego zaufania było również powierzenie mu inscenizacji „Dziadów”, które W. po raz pierwszy opracował jako jednospektaklowe widowisko złożone z wszystkich części utworu i wystawił w t. krak. 31 X 1901; reżyserował je A. Walewski, dekoracje wg projektu W. wykonali S. Jasieński i J. Spitziar. Scenariusz przedstawienia wydał W. drukiem tuż po premierze. Mimo wyjątkowego rozgłosu, jaki W. zdobył sobie wówczas w całym kraju, J. Kotarbiński nie docenił ostatecznie jego geniuszu i doprowadził do znanego konfliktu w 1904. W poł. maja tego roku W. zerwał stosunki z t. krak. i zdjął z afisza wszystkie swoje utwory. 19 II 1905 zgłosił swoją kandydaturę na dyr. i dzierżawcę t. krak. przystępując do intensywnej pracy nad projektami repertuaru i przyszłych inscenizacji; m.in. zamierzał wystawić wtedy w swoim opracowaniu tragedie Szekspira, Słowackiego, Krasińskiego („Irydiona") i Norwida („Kleopatrę").
Tegoż roku wydał obszerną analizę „Hamleta”, dedykowaną aktorom polskim, „osobom działającym na scenie na drodze przez labirynt zwany teatr”. Dzieło to uważane jest za najdokładniejszy wyraz poglądów W. na t., jego funkcje artyst., społeczne i etyczne. Dyrekcji t. nie otrzymał wówczas (w ostatniej chwili, 11 V, sam wycofał swoją kandydaturę). Stanowisko to objął L. Solski, który wyjednał u W. zgodę na wznowienie dawniejszych i wystawienie utworów jeszcze nie granych. Ciężko chory, W. nie mógł już uczestniczyć w tych pracach osobiście. Dostarczał jednak projektów scenograficznych, udzielał szczegółowych wskazówek i w ten sposób wywarł wpływ na inscenizację swojej adaptacji „Cyda” (26 X 1907), „Zygmunta Augusta” (14 III 1908) i „Nocy listopadowej” (28 XI 1908). Należy dodać, że już wcześniej uczestniczył w inscenizacjach swoich utworów w t. lwow.: osobiście, gdy chodzi o „Wesele” (24 V 1901) i „Warszawiankę” (2 VII 1901) a pośrednio, dostarczając projektów i wskazówek, gdy chodzi o „Legendę” (26 I 1905). Osobnej wzmianki wymagają projekty scen, które zamierzał wznieść na wolnym powietrzu (najciekawszy z 1905); z tych żaden jednak nie był zrealizowany.
Krótka, ale bujna działalność teatr. W. zostawiła trwały ślad w postaci licznych egzemplarzy reżyserskich, scenariuszy, makiet, rysunków, pasteli, akwarel, będących projektami inscenizacji lub też utrwalających przedstawienia już realizowane. Do tej ostatniej grupy trzeba zaliczyć liczne portrety aktorów w rolach, m.in. W. Siemaszkowej, L. Solskiego, W. Ordon-Sosnowskiej, M. Tarasiewicza. Nadto ocalały: niemal kompletna dekoracja do „Bolesława Śmiałego” (T. im. Słowackiego w Krakowie) oraz pewna liczba wykonanych pod jego kier. rekwizytów i kostiumów (w tej liczbie dziesięć do „Bolesława Śmiałego”, obecnie w Muzeum Teatralnym w Krakowie).
Większość ocalałego dorobku zgromadzona była w dziale teatr. wystawy Stanisława Wyspiańskiego w krak. Muzeum Narodowym w 1957.