„Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965”, t. I, PWN Warszawa 1973:
WIERCIŃSKI Edmund (19 II 1899 Jurgów po w. wołkowyski - 13 IX 1955 Warszawa), aktor, reżyserBył synem Mieczysława W., inżyniera, i Ernestyny z Zieleniewskich, mężem aktorki i reż. Marii W. z Serkowskich (ślub 24 VII 1925). Kształcił się w szkole realnej w Wilnie i działał tu w amatorskim t. konspiracyjnej organizacji „Wyzwolenie”. Po wybuchu I wojny świat. wyjechał z rodzicami na Syberię do Tomska, gdzie ukończył szkołę, a w 1916 rozpoczął studia prawnicze na uniwersytecie. Był wówczas współkierownikiem, reżyserem i aktorem t. studenckiego tow. „Ognisko"; w 1917 wystawił tu m.in. „Dziady” i „Marię Stuart” J. Słowackiego. Od 18 VIII 1918 pracował w tomskiej delegaturze Polskiego Komitetu Wojennego. W rok później przydzielono go do instruktorskiej szkoły artyleryjskiej. Po kapitulacji oddziałów pol. przebywał kilka miesięcy w obozie jeńców w Krasnojarsku. Stąd przez Finlandię wrócił do kraju. Od marca 1921 studiował na Uniw. Warsz. prawo, a potem filozofię. Prowadził i wtedy t. studencki. Na początku sez. 1921/22 wstąpił z kilku członkami tego zespołu do koła adeptów Reduty. 6 X11921 debiutował w Reducie rolą Rafaela („Balwierz zakochany"). W jesieni 1922 złożył aktorski egzamin eksternistyczny przed komisją ZASP. Przyjęty do zespołu, szybko przebywał stopnie redutowych „wtajemniczeń”. W 1924 objął „kierownictwo pracy” w Reducie. W 1925 przeniósł się z zespołem do Wilna. 17 III 1927 debiutował tu jako reżyser inscenizacją „Snu”. Wkrótce opuścił jednak Redutę jako przywódca znacznej grupy buntowników, z którymi na sez. 1927/28 osiedlił się w T. Nowym w Poznaniu; był tu członkiem kolektywnego kierownictwa, aktorem i reżyserem, a w lecie 1928 kierował objazdem tego zespołu. W 1928-30 grał i reżyserował w T. Miejskich w Łodzi. W ciągu następnych lat związał się z tzw. kolektywem L. Schillera pracując - przez cały czas jako aktor i reżyser - w T. Miejskich we Lwowie (1930-31), T. Melodram w Warszawie (jesień 1931), powtórnie w T. Miejskich we Lwowie (pierwsza poł. 1932), T. Nowe Ateneum w Warszawie (1932-33). W sez. 1933/34 reżyserował dorywczo, w Warszawie w T. im. Żeromskiego, T. Kameralnym i w Instytucie Reduty, a także w objazdach Reduty. W 1934-39 pracował jako aktor i reżyser w teatrach TKKT. Gościnnie reżyserował wtedy w T. Miejskich we Lwowie (1936, 1939). Podczas okupacji niem. prowadził bazar książek w Cafe Bar uczestnicząc w wielu przedsięwzięciach konspiracyjnych, takich jak: Rada Teatralna (był jej współorganizatorem), zespoły studyjne, audycje poetycko-muz. (organizował je wspólnie z żoną; w 1941-44 sto pięćdziesiąt występów). W 1941 zachorował na płuca, od 1943 leczył się w Otwocku. Po II wojnie świat. nie występował już jako aktor. W sez. 1945/46 prowadził z B. Korzeniewskim przy T. Wojska Polskiego w Łodzi eksperymentalną Scenę Poetycką, zlikwidowaną w czerwcu 1946. W sez. 1946/47 reżyserował gościnnie w Krakowie i Katowicach; był także inspektorem artyst. ZASP, następnie reżyserem T. Polskiego w Warszawie (1947-48). W 1948 odnowiła mu się gruźlica płuc; leczył się wtedy w Tuszynku pod Łodzią, potem podjął pracę reżyserską w T. Dramatycznych we Wrocławiu (1949-52). Od 1952 do końca życia był reżyserem T. Polskiego w Warszawie. W 1954 był z zespołem T. Polskiego w Moskwie i w Leningradzie. Dwukrotnie wchodził w skład Naczelnej Rady Artystycznej ZASP, w ostatnich latach życia należał do prezydium SPATiF. Był zasłużonym pedagogiem: od 1934 wykładał w PIST i kontynuował tę działalność na tajnych zajęciach podczas okupacji niem.; w 1952-54 był dziekanem Wydziału Reżyserskiego PWST w Warszawie. Za swoją twórczość dwa razy otrzymał Nagrodę Państwową: w 1951 II st., a w 1955 I stopnia. Miał wysoką, nieco sztywną postać, wychudłą twarz o murzyńskich wargach i mocno wyciętych nozdrzach, szare, płomienne oczy, wysokie czoło, głos niski, metaliczny, wibrujący. W sumie dawało to sylwetkę frapującą i mocno wrażającą się w pamięć, ale z odcieniem pewnej niesamowitości. Stąd też mimo talentu aktorskiego w sztukach realistycznych nie odnosił sukcesów. Z blisko trzydziestu ról odegranych w Reducie ledwie kilka trzeba przypomnieć: Jana („Judasz” K. Tetmajera), Ewangelistę („Wielkanoc"), Huberta („Turoń"), Geniusza („Wyzwolenie"), Wernyhorę („Wesele"), Don Fernanda („Książę Niezłomny") i ekspresjonistycznego Zielonego Pajaca („Sen"). Z tych tylko rola Ewangelisty objawiła w całej pełni osobliwy rodzaj jego aktorstwa: wcielał sugestywnie tylko idee lub posłanników idei. Dopiero wtedy jaśniała dziwnym blaskiem jego ascetyczna sylwetka z obliczem Savonaroli. Dlatego też z późniejszego dorobku tylko dwie role W. zapisały się trwale w rozwoju t.: Doktor-Szatan („Kordian") i Ksiądz Piotr („Dziady").
Jako reżyser otrzymał solidną edukację zawodową w Reducie. Jego debiut reżyserski, inscenizacja „Snu”, eksperyment o charakterze ekspresjonistycznym, był już jednak manifestacją jego dążności antyredutowych, ujawnionych jeszcze pełniej w Poznaniu, gdzie oprócz „Snu” W. wystawił jeszcze „Łyżki i księżyc” (1928) oraz „Metafizykę dwugłowego cielęcia” (1928). Jego dalsza ewolucja wykazała wzrost zainteresowań społecznych, dojrzewających we współpracy z Schillerem, widocznych już w Hinkemannie (1929), a potem w inscenizacjach „Sprawy Dantona” (1931), „Sprawy Dreyfusa” (1931), „Czarnego Getta” (1932). Pociąg do eksperymentu artyst. przejawiał się jeszcze w inscenizacjach Szekspira („Hamlet” - 1930, „Wieczór Trzech Króli” - 1931, „Sen nocy letniej” - 1932). W latach trzydziestych W. odchodził jednak od wszelkich skrajności, świadomie poszukując syntezy swych wielostronnych doświadczeń. W TKKT powierzano mu przeważnie reżyserię sztuk realistycznych o wyraźnym rysunku psychologicznym. Była to dosyć ciasna specjalizacja, w której nie mógł się w pełni wypowiedzieć. Nie jest jednak przypadkiem, że właśnie w tym repertuarze stworzył wtedy kilka świetnych przedstawień, z których najbardziej podziwiano „Głupiego Jakuba” (1936), „Lato w Nohant” (1936) i „Obronę Ksantypy” (1939). Odznaczył się również w tym okresie jako reżyser radiowy opracowując m.in. „Bal zakochanych”, „Orfeusza” A. Świrszczyńskiej, „Warszawiankę”. „Mimo że nie reżyserował często, wyczuwał potrzeby mikrofonu, pracował nadzwyczaj starannie, z reżyserów nie związanych z radiem chyba najstaranniej” (T. Byrski, „Pamiętnik Teatralny” 1973 z. 1/2). Podczas wojny doszedł do pełnej dojrzałości, co znalazło wyraz w inscenizacji „Elektry”, która w 1946 otwarła, a jednocześnie zamknęła działalność Sceny Poetyckiej. O finale, w którym padły słowa „To się nazywa świtanie”, E. Csató napisał w 1968: „Nigdy nie zapomnę owej sceny i myślę, że ci co ją widzieli, też nie zapomną. W powojennej Łodzi, w pierwszych miesiącach wolności, zabrzmiały te słowa jak sąd i nadzieja. Przedstawienie Elektry było manifestacją najwspanialszego teatru, a jednocześnie przeżyciem moralnym o niezwykłej doniosłości i głębi”. Te same ambicje, co w Łodzi, sprzymierzone z wysokim poczuciem odpowiedzialności przyniosły później we Wrocławiu znakomitą inscenizację „Jak wam się podoba” (1951), a w Warszawie przedstawienia „Cyda” (1948), „Fantazego” (1948), „Horsztyńskiego” (1953) i „Lorenzaccia” (1955). „Wierciński każdemu prawie z nich nadawał niespotykany dawniej w jego dziełach przepych wizualny, bogactwo kształtu, natężenie kolorów, a jednocześnie jeszcze bardziej oszczędnie i surowo prowadził ruch sceniczny, z jeszcze bardziej klasycznym umiarem rozwiązywał sceny zbiorowe, co w sumie nastrajało widza tak, że czuł się niejako postawiony przed obliczem patetycznego majestatu” (Csató). Cieszył się powszechnym szacunkiem, który zawdzięczał nie tylko swojej sztuce, ale także bezkompromisowej postawie moralnej i ideowej.