„Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965”, t. I, PWN Warszawa 1973:
ŻELAZOWSKI Roman Czesław, pseud. Roman (28 IX 1854 Lichwin k. Tarnowa - 8 III 1930 Lwów), aktor, reżyser, dyr. teatruBył synem Wiktora Ż., drobnego ziemianina, i Marianny z Mullerów, mężem => Adeli Ż. (ślub 6 X 1880). Uczył się w gimn. w Krakowie. Już w czasach szkolnych organizował przedstawienia amatorskie, występował też w krak. tow. „Gwiazda” i stąd przeszedł do t. zawodowego. Debiutował 24 IV 1875 pod pseud. Roman w t. krak. w roli Emeryka („Goście") i pracował w Krakowie przez dwa lata. W sez. 1877/78 był aktorem t. pozn. uczestnicząc również w występach tego t. w warsz. t. ogr. Belle Vue (lato 1877) i Alhambra (lato 1878) oraz w Piotrkowie (1878); zapewne grał też u A. Trapszy w Kaliszu (kwiecień 1878). Od września 1878 był ponownie aktorem, a od grudnia 1880 także reżyserem t. krak.; tu pracował przez pięć sez. występując już pod swoim nazwiskiem. W sierpniu 1881 występował gościnnie w warsz. t. ogr. Belle Vue, a latem 1882 z częścią zespołu krak. w Pawłowsku k. Petersburga. W marcu 1883 opuścił Kraków, wystąpił gościnnie w Tarnowie i jeszcze w tym samym miesiącu - został aktorem, a od września 1886 także kierownikiem artyst. t. lwow., gdzie pracował do lata 1889. W miesiącach letnich uczestniczył w występach zespołu lwów. w Krynicy i Szczawnicy. Na występy gościnne wyjeżdżał do Krakowa (maj 1884, kwiecień 1889), Warszawy (lato 1884 w t. ogr. Belle Vue, maj 1887 i marzec 1889 w WTR) i Łodzi (luty 1889). W 1889-92 był aktorem, a od 1890 także kierownikiem artyst. t. krakowskiego. Na występy gościnne wyjeżdżał wówczas do Pragi (maj 1890; czerwiec 1891, wtedy z zespołem krak.), Poznania (kwiecień 1891) i Łodzi (marzec 1892). W 1892-98 był powtórnie aktorem i reżyserem t. lwów. znów często wyjeżdżając na występy gościnne: do Krakowa (maj 1893, listopad 1895, styczeń, luty, marzec 1896; grudzień 1896 z zespołem lwów.; styczeń 1898), Stanisławowa (grudzień 1894, marzec 1895), Jarosławia (marzec 1895), Częstochowy (luty 1896), Przemyśla (październik 1896), Warszawy (grudzień 1897), Pragi (1898) i Zagrzebia (1898), gdzie otrzymał dyplom honorowego członka założyciela chorwackiej sceny narodowej. W listopadzie 1898 opuścił Lwów i do końca sez. występował gościnnie: w Krakowie, Lublinie (listopad i grudzień 1898), Łodzi (styczeń i luty 1899), Warszawie (marzec i kwiecień 1899), Częstochowie i Sosnowcu (kwiecień 1899). Od 25 V 1899 do września 1907 pracował jako aktor, a od października 1900 także reżyser, w zespole dramatu WTR. Na występy gościnne wyjeżdżał wówczas do Częstochowy (grudzień 1899, marzec 1900), Kielc (luty 1900), Sosnowca (maj 1900, lipiec 1902), Lwowa (wrzesień 1901, sierpień i wrzesień 1902, marzec 1905) i Łodzi (marzec 1901, luty 1904); w 1906 uczestniczył w wędrówce zespołu T. Pilarskiego po Galicji. W 1907-20 był po raz trzeci aktorem t. lwów. wyjeżdżając na występy gościnne do Warszawy, Krakowa, Kijowa, a z zespołem lwów. do Wiednia (1910) i Paryża (1913). Podczas I wojny świat, występował przez kilka miesięcy w Pradze (1915) i Krakowie (luty, marzec 1917). W sez. 1918/19 był dyr. T. Miejskiego we Lwowie. W sez. 1919/20 rzadko występował. W 1920-24 wspólnie z B. Szczurkiewiczem sprawował dyrekcję T. Polskiego w Poznaniu. W sierpniu 1922 grał i reżyserował w zespole T. Rozmaitości w Warszawie. W 1924 obchodził jubileusz pięćdziesięciolecia pracy: 17 III w Poznaniu, grając tyt. rolę w „Horsztyńskim”, a 14 V we Lwowie w roli Wojewody („Mazepa"). Na sez. 1924/25 zaangażował się do T. Narodowego W Warszawie i wystąpił tu w roli Komandora („Don Juann” Zorilli), ale wkrótce zachorował na oczy. Operacja nie udała się; Ż. stracił najpierw jedno, a potem drugie oko. Zamieszkał wtedy we Lwowie, w domku, który mu ofiarowano w dniu jubileuszu. Po raz ostatni wystąpił na scenie we Lwowie 29 VI 1927, w roli „Horsztyńskiego”. Był „ponad średniego wzrostu, szeroko w ramionach rozrosły”, wedle zgodnej opinii świadków cechował go niepospolity temperament, wydawał się jednak „ciężki w muskułach, przez co i w ruchach nieco ociężały, mimo widocznej zaprawy sportowej” (A. Grzymała-Siedlecki). Głos miał „piękny, o barytonowym dźwięku, a skali szerokiej, sięgającej do dolnego basowego regestru, oko żywe i przy szczęśliwej oprawie podatne do scenicznego patrzenia, rysy giętkie, silnie nakreślone, a lubo dalekie od klasycznego rysunku, zupełnie wystarczające do repertuaru dramatycznego” (A. Rajchman). Na rozwój jego talentu wywarła przypuszczalnie znaczny wpływ „szkoła krakowska” S. Koźmiana (którego był podobno ulubionym uczniem). Skłonny przedtem do przesadnej ekspresji, w Krakowie Ż. nabył kultu powściągliwości dochodzącego nawet zdaniem niektórych krytyków do przesady. Słynął w każdym razie z gry niezmiernie opanowanej, w geście oszczędny, w mowie niemal monotonny. „Trzeba się wsłuchać w jego słowo - pisał T. Trzciński - trzeba uchwycić wewnętrzny rytm subtelności, aby zrozumieć, jakie bogactwo odcieni drży w tym głosie, który nigdy nie pokusi się o zbyteczny efekt, który nigdy nie zrobi koncesji dla doraźnego skokietowania słuchacza”. W budowie ról dbał przede wszystkim o oddziaływanie całości, pozornie bezbarwnej, w rzeczywistości skrywającej interpretację oryginalną, gruntownie przemyślaną. Zdaniem Grzymały-Siedleckiego mógł tu w późniejszych latach oddziałać na Z. przykład E. Zacco-niego. Spotęgowanie efektu osiągał nie tyle przez wielką siłę, ile przez ostry kontrast. M.in. stosował tzw. „knalleffekt” polegający na cichym wypowiadaniu dłuższego fragmentu, po którym następował nagły krzyk. Ten chwyt, w pol. aktorstwie znany od dawna (m.in. stosował go J. Królikowski), mógł przejąć - znów wedle opinii Grzymały-Siedleckiego - od J. Kainza. W wykonaniu Z. budził on zresztą zastrzeżenia. „Ucho słuchacza musiało być bardzo czułe - twierdzi P. Owerłło - ponieważ przy tej niespodzianej zmianie natężenia głosu zdarzało się, że słowa zupełnie ginęły”. Swoją sławę zawdzięczał przede wszystkim repertuarowi tragicznemu. Z wielkim powodzeniem występował w tragediach Szekspira, w tyt. rolach w „Otellu”, „Ryszardzie III”, „Makbecie”, a także w utworach romantycznych, np. jako Franciszek Moor („Zbójcy") i w tyt. roli w „Ludwiku XI”. Jego możliwości były jednak b. rozległe i obejmowały także dramat współczesny; tu zasługują na wyróżnienie m.in. takie role Z. jak: tyt. w „Pietro Caruso” i „Koledze Cramptonie”, Mistrz Henryk („Dzwon zatopiony"), Oswald („Upiory"). Wg Grzymały-Siedleckiego „najmilszą figurą sceniczną pozostał mu na zawsze typ uwodziciela”. Kiedy go wcielał na scenie, „trzeba było być w teatrze, by zachwycać się jego grą i być świadkiem tego, co się dzieje z niewieścimi wrażliwościami”. Jego uroda i temperament istotnie przyczyniały mu powodzenia, zwłaszcza w komedii. W tym repertuarze słynne były jego role Strasza („Rozbitki"), Wacka („Wicek i Wacek") i wreszcie dwie „bodaj najkapitalniejsze w jego dorobku": Baron Rocknitz („Szczęście w zakątku") i Hrabia de Larzac („Papa"). W filmie wystąpił tylko raz w roli Steinmetza („Bartek zwycięzca"). Był b. czynny jako reżyser teatr., ceniony za wielostronne doświadczenie i takt. Był też pedagogiem, wykładał m.in. od 1900 w Klasie Dramatycznej przy WTM.
Ogłosił obszerne pamiętniki pt. „Pięćdziesiąt lat teatru polskiego” (Lwów 1921), przedrukowane częściowo we „Wspomnieniach aktorów” (Warszawa 1963).