„Słownik biograficzny teatru polskiego 1765-1965”, t. I, PWN Warszawa 1973:
ROMAN Władysław Justyn (24 VIII 1868 Lublin - 28 11905 Lwów), aktor, śpiewakBył synem Aleksandra R., urzędnika, i Aleksandry z Lipińskich, ojcem aktorki Janiny Romanówny. Po ukończeniu szkoły w Lublinie wstąpił do zakonu dominikanów. Długotrwała choroba płuc zmusiła go do opuszczenia klasztoru i wyjazdu na wieś. W 1886 wstąpił w Warszawie do szkoły dram. A. Trapszy. Ukończył ją w 1888. Debiutował w lipcu 1888 w warsz. t. ogr. Alhambra u L. Dobrzańskiego i J. Reckiego w roli Pafcia („Podróż po Warszawie"). Latem 1889 występował w warsz. t. ogr. Wodewil u M. Trapszy i Cz. Janowskiego, od 24 XI 1889 do 14 I 1890 w Lublinie w zespole J. Reckiego, L. Dobrzańskiego i T. Smotryckiego, w lecie 1890 u J. Reckiego i L. Dobrzańskiego w Zgierzu. W sierpniu 1890 został zaangażowany do t. łódz., gdzie grywał początkowo role epizodyczne w komediach, dramatach i operetkach, a nadto śpiewał w chórze. Z zespołem łódz. występował w 1891 i 1892 w warsz. t. ogr. Belle Vue, w sez. 1892/93 w Piotrkowie, w 1893 w Lublinie, w 1894 w Lublinie, Siedlcach i warsz. t. ogr. Wodewil. W lipcu i sierpniu 1894 występował w Krakowie w epizodycznych partiach w operach i operetkach, m.in. jako Wagner („Faust"), Prezes („Duch wojewody").
Od jesieni 1894 T. Pawlikowski, który poznał się na jego talencie, zaangażował go na scenę krak. i R. pracował tam do wiosny 1899. W czerwcu 1898 występował z zespołem krak. we Lwowie. W 1900 przeniósł się z Pawlikowskim do Lwowa, gdzie pracował od jesieni tego roku do końca życia. Jego ostatnią rolą był Śmiech („Legenda"). Na premierze R. wystąpił z wysoką gorączką. Grał do końca, umarł jednak w kilka dni później. Żoną jego była Michalina z Florczaków. Wg A. Grzymały-Siedleckiego cechowały go świetne warunki zewnętrzne: „piękny wzrost, proporcjonalna budowa, męska postawa, dorodna twarz i wyraziste oczy”. Mimo to prawie nie grał amantów, od początku zdradzając zainteresowanie dla ról charakterystycznych, wg A. Trapszy „przeważnie do ról świętoszków i młodych głuptasów” (cyt. wg F. Pajączkowskiego). W tej dziedzinie już w Łodzi osiągnął znaczną popularność. Jednak dopiero w Krakowie, a potem we Lwowie, w otoczeniu znakomitych partnerów, a przede wszystkim dzięki wskazówkom i radom Pawlikowskiego jego talent ujawnił się w całej pełni. W Krakowie grał początkowo małoznaczące, drobne role, w których zdecydowanie się wybijał. Wcześnie zauważony przez krytykę, już wtedy został zaliczony do mistrzów epizodu. W późniejszych latach grał wiele postaci pierwszoplanowych w wielkim repertuarze, jednak do końca życia chętnie sięgał po małe, skromne zadania, w których osiągał frapujące rezultaty, wysoko cenione przez najwybredniejszych znawców.
"Całym sobą - jak pisał Grzymała-Siedlecki - czuł się przynależnym do świata istnień prostych”, wszelkiego rodzaju „pracowników, chłopów, rzemieślników, robociarzy, w ogóle ludzi szarych”. Role o takim charakterze zaliczano do jego najwyższych osiągnięć, podkreślając jednak ogromną różnorodność - sylwetki, temperamentu, zachowania - jaką osiągał w swoich kreacjach, poczynając od pogodnych zawadiaków w rodzaju Jaśka („Wesele"), poprzez „ponurego śledziennika”, jakim był w jego ujęciu Stary Firułkes („Małka Szwarcenkopf"), aż do kompletnego niedołęgi w świetnie zagranej tyt. roli w „Boubouroche”. Pasja i zdolność transformacji postawiły go wkrótce w pierwszym rzędzie najwybitniejszych przedstawicieli pol. aktorstwa realistycznego z czasów jego największego rozkwitu. Przedwczesna śmierć nie pozwoliła mu osiągnąć rozgłosu jego wielkich rywali, jakkolwiek współcześni cenili go po równi z najsławniejszymi. L. Schiller zestawiał go z K. Kamińskim, zaliczając kreacje R. do „arcydzieł aktorskich (które jedynie z dziełami największych portrecistów porównać można)”, nawet wtedy, gdy powstawały „z małych, epizodycznych, na pół niemych rólek lub na kanwie sztuk nierzadko średniej wartości literackiej” („Teatr ogromny”, s. 142). Niezmiernie pracowity - w Krakowie w ciągu sześciu lat odegrał ponad dwieście ról - R. nie był typem aktora analityka. Prawdę i oryginalność wyrazu osiągał intuicyjnie, przygotowywał się jednak do każdej roli b. starannie, krytyczny wobec własnej pracy aż do przesady. Z jego najwybitniejszych ról, odegranych w Krakowie, zasługują na wyróżnienie prócz wymienionych: Sir Tobiasz Czkawka („Wieczór Trzech Króli"), Autolikus („Opowieść zimowa"), Faustyn Trybulak („Dramat Kaliny"), Nikiforow („Tamten"), Jasiek („Zaczarowane koło"), Nikita („Potęga ciemnoty"). We Lwowie szczególny podziw budził jako Szambelan („Pan Jowialski"), Etchepare („Czerwona toga"), Blaks („Eros i Psyche"), Rolewski („W sieci"). Rolę Autolikusa T. Pawlikowski włożył mu do trumny na znak, że nikt jej już nie zagra tak jak on. „Był prosty - napisała o nim G. Zapolska - chwilami maluczki, cichy, a przez to był wielki i pozostanie wielki”.