Uosobienie różnych przywar i kwintesencja stereotypów przeciętnego szlachcica schyłku I Rzeczypospolitej. Dziewiętnastowieczny historyk Antoni Rolle poświęcił mu osobny rozdział w Gawędach historycznych (Wydawnictwo Literackie, Kraków 1966, t.II). Pisał z przekąsem, że najwyraźniej sam zainteresowany musiał zadbać, by w Herbarzu Niesieckiego znalazło się więcej budujących szczegółów na temat rodziny, niżby to rzeczywistość potwierdzała. Chyba nie jest to w pełni uzasadniona złośliwość, ponieważ owe szczegóły pochodzą jeszcze z oryginalnego wydania Herbarza (drukowanego przed urodzeniem AZ), a nie z wydania dziewiętnastowiecznego przygotowanego przez Bobrowicza. W rzeczywistości AZ herbu Nowina urodził się w domu, który się niczym szczególnym nie wyróżniał. Z najbliższych krewnych jedynie stryj odebrał jakie takie wykształcenie ale, podobnie jak ojciec, dość szybko zszedł z tego świata i AZ od młodości musiał radzić sobie sam. Pomógł mu w życiu i późniejszej karierze spryt, mocna głowa do trunków i kuratela magnatów, a zwłaszcza Szczęsnego Potockiego. Żonaty był wielokrotnie. Po raz pierwszy ożenił się w 1784 r. z wdową, panią Lewandowską z domu Lipską, która wniosła mu w wianie pasierba i spory majątek. Rychło wystąpił o separację, choć żona urodziła mu syna ochrzczonego imieniem Erazm. Zresztą bardzo szybko owdowiał i zainteresował się żoną pana Chojnowskiego. Doprowadził parę do rozwodu i ożenił się w 1793 r. ze świeżą rozwódką. Również w nowym związku nie wytrwał długo. Wyswatawszy swoją nową żonę z bogatym znajomym powtórnie stał się kawalerem. Po raz trzeci ożenił się z Rosjanką z zamożnego domu hrabiów Norowych. Miał z nią przypuszczalnie dwóch synów — najpierw Dymitra, a wiele lat później Antoniego — którzy zapewnili sukcesję nazwiska. Zmarł w 1830 r. osiągnąwszy wiek bardzo sędziwy jak na owe czasy. AZ spędził sporą część życia na dworze Szczęsnego Potockiego w Tulczynie. Jako chorąży czerwonogrodzki został posłem na Sejm Wielki w 1790 r. Podpisał konfederację, ale był przeciwnikiem Konstytucji 3 Maja, która — jak uważał — godziła w ustrój Rzeczypospolitej, choć z uwagi na kiepskie wykształcenie nie potrafiłby chyba składnie wyrazić swoich obiekcji. Należał do grona malkontentów (liczącego nie więcej niż 50 posłów) przeciwnego uchwaleniu Konstytucji w początku maja 1791 r. Jednak nie protestował publicznie widząc, że ulica warszawska popiera nową ustawę sejmową. W 1792 r. spiskował wraz z targowiczanami i nawet odbywał misje dyplomatyczne do Petersburga. Po przystąpieniu Stanisława Augusta do Targowicy został przez niego mianowany komendantem Kamieńca Podolskiego, najważniejszej twierdzy kresowej Rzeczypospolitej. Poddał ją Rosjanom bez walki w 1793 r. po kilkutygodniowym pobycie wojsk carycy pod murami miasta. W tym czasie AZ niemal co wieczór wyjeżdżał z bronionej przez siebie twierdzy, mijał obóz rosyjski i odwiedzał mieszkającą nieopodal panią Chojnowską. Dziwne to było oblężenie. Prorosyjska postawa AZ zapewniła mu awans wojskowy i dalszą karierę w imperium. Jako generał wojsk rosyjskich brał nawet udział w jakichś działaniach wojennych w Persji w latach 1820. Musiał być zatem bardzo czerstwym staruszkiem. W trakcie Insurekcji Kościuszkowskiej w 1794 r. nie został poddany w Warszawie egzekucji wraz z innymi targowiczanami, ponieważ nie było go na miejscu. Ale powieszono na szubienicy jego portret. Hrabianka Norow, która była jego trzecią żoną, nie robi sympatycznego wrażenia (zob. miniaturowy portret z przełomu 18. i 19. wieku). Tym niemniej ponoć wykorzystywała swoje koneksje na dworze carskim, aby wypraszać życzliwość dla Polaków, których kulturę musiała przyjąć i polubić. Trudno po latach odtworzyć skomplikowane stosunki, jakie panowały w domu AZ pod koniec jego życia, ale sądząc po losach potomstwa musiał to być dom wierny na swój sposób tradycji polskiej. Być może było to zasługą Elżbiety Norow, a może sam AZ był uczciwszy niżby to wynikało z jego biografii? Wnuk AZ, Zygmunt Złotnicki ożenił się z jakąś księżniczką gruzińską. Z kolei mąż prawnuczki AZ, Józef Jan Ignacy Mrozowski mógł być przykładem fachowca sprawnie wykorzystującego okazje, jakie daje imperium carskie; zasłużył się bowiem jako budowniczy między innymi kolei transsyberyjskiej. Co z tego, że umiał się dzielić swoją zamożnością i bezinteresownie pomagał licznym zesłańcom syberyjskim, skoro i tak osoba cyniczna mogłaby dociekać, czy przypadkiem nie musiał iść na jakiś kompromis z zaborcą. Ale już jego córki — znane mi Oktawia i Jadwiga Mrozowskie — dały swoim życiem przykład zupełnie innego etosu ponad wszelką wątpliwość. Oktawia (s. Emanuela) została urszulanką, a od 1937 r. była nawet wieloletnią matką przełożoną polskiej prowincji zakonu. Jadwiga była jedną z pierwszych studentek SGH, pierwszym magistrem i pierwszą kobietą, która uzyskała tam doktorat, ochotniczką w Wojnie Bolszewickiej 1920 r. a następnie w Powstaniu Warszawskim 1944 r. W PRL poddawana licznym szykanom, od 1949 r. nie mogła pracować na uczelniach wyższych i aż do emerytury uczyła geografii w szkole średniej. Inna praprawnuczka AZ, Janina Złotnicka-Kurcewiczowa była przed 1939 r. nauczycielką języka polskiego uwielbianą przez swoje uczennice, które po dziś dzień zostawiają kwiaty na jej grobie na cmentarzu powązkowskim w Warszawie. Za swoje patriotyczne poglądy odsiedziała w stalinowskim więzieniu 8 lat (po sfingowanym procesie o szpiegostwo), po czym została zrehabilitowana. Praprawnuk AZ, Bronisław Kalitowicz był lekarzem i społecznikiem. Poruszony okrutnym traktowaniem polskich emigrantów odbył kilka podróży do Brazylii otaczając opieką najuboższych pasażerów transatlantyków i walcząc z wyzyskującymi ich firmami. Zamordowany został w Katyniu jako przedstawiciel polskiej rasy nie rokującej nadziei na resocjalizację w rozumieniu Stalina. W rodzinach potomków AZ kultywowane były tradycje narodowe. Częste było uczestnictwo w powstaniach, jak również częsta była utrata majątków w ramach represji popowstaniowych, zwłaszcza w rodzinach Żmigrodzkich. Ja sam właśnie od Żmigrodzkich przejąłem mickiewiczowskie obrzydzenie dla caratu. O targowickiej przeszłości AZ dowiedziałem się dopiero przy okazji przygotowań do I Zjazdu Potomków Sejmu Wielkiego w 2007 r., już wiele lat po bezpotomnej śmierci Mrozowskich i Złotnickich, których mógłbym pytać o to, w jaki sposób rozstano się z niechlubną tradycją AZ i jaką rolę w tradycji rodzinnej pełniła Rosjanka Elżbieta z Norowych. |